Chęć rozwoju firmy, czy rozpoczęcia nowych inwestycji nierzadko wymusza na spółkach kapitałowych pozyskanie kapitału dłużnego. Przedsiębiorstwo, które ma już ściśle określone potrzeby kredytowe staje przed dylematem: kredyt inwestycyjny, czy emisja obligacji korporacyjnych? Oba rozwiązania mają swoje wady i zalety, a to, które z nich jest lepsze, zależy od sytuacji danego przedsiębiorstwa.
Przede wszystkim, dokonując wyboru formy zadłużenia, należy rozpatrzyć kilka podstawowych kwestii, takich jak:
- czas, jaki można poświęcić na pozyskanie kapitału dłużnego
- akceptowalna wysokość kosztów pozyskania kapitału dłużnego
- dostęp do uzyskania kapitału, stopień spełnienia przez przedsiębiorstwo wymogów formalnych
- cel przeznaczenia środków uzyskanych z tytułu kapitału dłużnego
- terminy spłacania zadłużenia
Wszystkie te zagadnienia są związane z uzyskaniem zadłużenia, wykorzystaniem otrzymanych środków finansowych oraz spłatą kapitału dłużnego, a sprecyzowanie potrzeb i możliwości danej firmy pozwoli określić, jaki sposób pozyskania funduszy będzie lepszy.
Najogólniej ujmując sprawę, emisja obligacji będzie lepsza dla tych korporacji, które nie mają ściśle sprecyzowanego celu przeznaczenia pozyskanych funduszy i chcą – chociaż w przybliżeniu – znać termin, w którym pozyskają środki. Z kolei kredyt bankowy daje większą gwarancję, że transakcja dojdzie do skutku (o ile oczywiście wniosek kredytowy zostanie pozytywnie rozpatrzony przez bank). W rzeczywistości jednak wybór nigdy nie jest tak prosty i oczywisty, a aby go podjąć, należy przeanalizować szereg różnorodnych czynników.
Często starania o przyznanie kredytu poprzedzone są stworzeniem szczegółowego planu realizacji poszczególnych etapów inwestycji. Problem pojawia się w chwili, gdy bank stwarza problemy, zbyt długo przetrzymując wnioski kredytowe bez odpowiedzi oraz mnożąc formalności, wymagając ciągle innych, dodatkowych dokumentów i zaświadczeń. W przypadku emisji obligacji korporacyjnych sprawa jest prosta: należy zgromadzić ściśle określoną dokumentację, co zwykle zajmuje kilka tygodni, a następnie przeprowadzić subskrypcję w celu zgromadzenia inwestorów (i co za tym idzie – potrzebnej sumy). Cały proces trwa około 2-3 miesięcy. Z drugiej jednak strony – jeśli bank rozpatruje wniosek kredytowy i nie odrzucił go już na wstępie, istnieje duże prawdopodobieństwo, że kredyt zostanie w końcu przyznany, natomiast emisja obligacji zawsze wiąże się z ryzykiem, iż nie dojdzie ona do skutku, ponieważ może się spotkać ze zbyt małym zainteresowaniem ze strony inwestujących.
Bardzo ważny jest cel inwestycji. Jeśli jest on jasno sprecyzowany, jest duża szansa, że bank udzieli kredytu (będzie wypłacany w transzach, zgodnie z realizacją poszczególnych etapów inwestycyjnych), jeśli jednak pieniądze potrzebne są na szereg różnorodnych zmian i unowocześnień, obligacje korporacyjne będą zdecydowanie lepszym pomysłem, bowiem w ich przypadku przeznaczenie środków pozyskanych od inwestorów jest dowolne.
Na koszty pozyskania kapitału dłużnego raczej nie ma co patrzeć – zarówno kredyt bankowy, jak i emisja obligacji korporacyjnych wiążą się z różnymi kosztami dodatkowymi, które w końcowym rozrachunku są do siebie bardzo zbliżone (choć zwykle koszty kredytu bankowego są trochę wyższe od kosztów emisji obligacji).
I jedno i drugie wiąże się z ryzykiem, więc zanim podejmie się decyzję o formie zadłużenia, trzeba wybadać, co będzie mniej bolało i będzie mniejszym ryzykiem, z większą szansą wyjścia z zadłużenia.